05/08/2016

10:00:00 Unknown 4 Comments

Hello
Od kiedy pamiętam zawsze na coś czekałam; koncert, mecz czy nawet matura (!) Po koncercie Rihanny już nic mnie dobrego nie czeka (hehe) Według mnie tak łatwiej się żyje od jednego 'wyjątkowego' dnia do drugiego. Zawsze każdy koncert kończy się depresją po-koncertową; oglądam wszystkie filmiki z koncertu jakie tylko znajdę na yt, niestety moje filmy nie nadają się do publikacji, ponieważ zawsze słychać jak śpiewam... a przysięgam to nie jest dobre dla ucha. Od koncertu Riri minęło już trochę czasu a ja nadal mam ochotę zobaczyć ją znowu i znowu.
 Nie chcę dodać sztywnej relacji z koncertu bo nic innego nie mogłabym napisać niż to, że było c u d o w n i e! Koncert sam w sobie był mega, niestety mój telefon mnie nienawidzi i zdjęcia jakie robił były bardziej żałosne niż to, że stałam pod hotelem 23 godziny... Tak! prawie cały dzień ale teraz nie żałuję. W dniu koncertu pojechałam pod Bristol z nadzieją, że Rihanna wyjdzie a przynajmniej zobaczę ją jak będzie wchodzić do samochodu, niestety jedynie co widziałam to przyciemniane szyby. Byłam tak zła i zmęczona,że miałam ochotę wrócić do domu i iść spać ale od razu z hotelu pojechałam na koncert. Zdążałam jeszcze na występ Big Seana (nie lubię jego muzyki ale było całkiem ok) Na koncercie byłam osobą pomiędzy 'nie płacz, nie płacz' a 'nie śpiewaj jak nagrywasz' jak można się domyśleć... ani jedno ani drugie nie wyszło. 

Następnego dnia miałam rozterki życiowe czy jechać pod hotel czy zostać w domu ale jednak pojechałam, czekałam od dziesiątej do pierwszej w nocy. Około 23 zaczęło się wszystko 'ruszać' były podstawiane autokary i ludzie z teamu RiRi zaczęli wychodzić... przysięgam, że nigdy nie miałam tak dość wszystkiego a ból mojego kręgosłupa nie mogłabym określić w żadnej skali. Dosyć w śmiesznej sytuacji była Melissa (przyjaciółka Rihanny, możecie zobaczyć na filmiku niżej). 
Moje życie stało się lepszym życiem...wychodzi Rihanna - idealnie wyglądała, na żywo wygląda lepiej niż na zdjęciach ( tak! da się) z winem/szampanem wyglądała jak milion dolarów. Oczywiście nie podeszła na tę stronę w której byłam ja ale i tak zobaczenie jej z tak bliska było warte bolącego kręgosłupa i wydanie ostatnich oszczędności na taxi. Cała płyta jak i trasa były przygotowane na 10000% i już nie mogę doczekać się kiedy wróci do Nas znowu. 
See you soon.



















Dziękuję za przeczytanie i zapraszam do odwiedzania mnie częściej :) 
Wszystkie zdjęcia pochodzą z Tumblr 


You Might Also Like

4 komentarze:

  1. Zazdroszczę Ci,że mogłaś być na tym koncercie!

    https://lucy-lusia2.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejku zazdroszczę !!! Starsznie chciałam być na tym koncercie ale nie było mnie w Polsce :(

    flawlessbananaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń